Widgetized Section

Go to Admin » Appearance » Widgets » and move Gabfire Widget: Social into that MastheadOverlay zone

”OBYŚ ŻYŁ W CIEKAWYCH CZASACH…”

o dialogu i perspektywach sektora budowlanego z Prezesem Konfederacji Budownictwa i Nieruchomości Krzysztofem Baranowskim rozmawia Jakub Kus

Jakub Kus: Konfederacja Budownictwa i Nieruchomości jest związkiem pracodawców działających w szeroko pojętym sektorze budownictwa. Zrzesza związki i organizacje branżowe pracodawców i przedsiębiorców budownictwa, przemysłu wyrobów budowlanych i nieruchomości. Jaka jest przyczyna przyjęcia takiej formuły funkcjonowania Waszej organizacji?

Krzysztof Baranowski: Nasza organizacja została zarejestrowana w KRS w dniu 04.04.1995 r.- jako FEDERACJA PRACODAWCÓW I PRZEDSIĘBIORCÓW PRZEMYSŁU BUDOWLANEGO RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ i podjęła działalność na podstawie zatwierdzonego statutu. Pierwszym Prezesem został ówczesny Poseł RP Jacek Kocjan, który pełnił swoją funkcję przez dwie kadencje. W 2001 roku organizacja zmieniła swą nazwę na Konfederacja Budownictwa i Nieruchomości, koncentrując się na reprezentowaniu interesów pracodawców. Następnym Prezesem został ówczesny poseł Wiesław Okoński. Od 2007 roku do 2017 roku funkcję Prezesa pełnił Michał Staszewski, który przeszedł na zasłużoną emeryturę. W 2017 r przejąłem pałeczkę na stanowisku Prezesa pełnię tę funkcję do chwili obecnej.

Odnośnie naszej formuły działania to należy wrócić do historii KBiN, która zrzeszała liczne organizacje branżowe i stanowiła platformę partnerskiego działania pracodawców w stosunku do instytucji i innych podmiotów środowiska . Znane są w środowisku uroczyście wręczane odznaki im Kazimierza Wielkiego oraz organizowane spotkania z udziałem posłów i ministrów RP, w tym szeregu corocznych imprez pt. „Dzień Budowlanych” , organizowanych przez ZZ Budowalni i min. KBiN.

Początkowo ilość członków wynosiła 20 organizacji, a obecnie została ograniczona do ich połowy. Proces ograniczenia aktywności spowodowany jest min. cięciami budżetów i trudnościami na rynku. Ponadto powstała cała rzesza nowych organizacji branżowych, które stanowią dodatkową konkurencję dla propozycji uczestnictwa w większych organizacjach.

Brak oznak konsolidacji różnych organizacji świadczy o ograniczonej sile branży oraz niespójnej strategii i braku realnego planu działania dla szybkiego rozwoju sektora, szczególnie w okresie wyzwań związanych z szeroko pojętą innowacyjnością. Przykładem jest zaniechanie inicjatywy organizacji – KONGRESU BUDOWNICTWA, jako kontynuacji inicjatywy rzeczywiście całego środowiska sprzed ponad 10 lat.

JK: Związek Zawodowy „Budowlani” współpracuje z Konfederacją od wielu lat. Pierwsze formalne porozumienie o współpracy zawarte było już w 1995 roku z poprzedniczką KBiN – Federacją Pracodawców i Przedsiębiorców Przemysłu Budowlanego RP. Czym dla KBiN jest dialog społeczny w naszych sektorach? Jakie powinny być Pana zdaniem jego wymierne efekty?

KB: Dużym pozytywem dialogu społecznego jest kontakt z przedstawicielami rządu, wymiana poglądów i opinii na planowane projekty aktów prawnych. Integracja środowiska stanowi dodatkowy cenny element współpracy.

Natomiast oceniając działania strony pracodawców w kontekście potencjalnie spodziewanych efektów w ostatnich latach, w wielu wypadkach trudno było uzyskać wymierne rezultaty. Rozbieżność interesów oraz ograniczone pole tematyki branżowej często powoduje brak wymiernych rezultatów, Każda ze stron oczekuje na uzyskanie w pełni satysfakcjonujących wyników, dla każdej z uczestniczących w procesie stron.

W idealnej sytuacji dialog społeczny stanowi bardzo istotny element integracji sektora budownictwa, który posiada swoją specyfikę zatrudnienia i trudne warunki pracy przy występującej sezonowości prac budowlanych i wykończeniowych. Stanowi on też istotną zinstytucjonalizowaną platformę wymiany poglądów – w celu wypracowania wspólnego stanowiska w kluczowych sprawach. W trakcie długotrwałych negocjacji powstaje możliwość ucierania się swoich racji oraz dążenie do zachowania interesów uczestniczącego partnera. To nie zawsze się udaje.

Jednak pozytywnym przykładem uzyskania ostatnio konkretnego rezultatu – jest wspólne ustalenie TREŚCI APELU w sprawie Fit for 55 i CABAM, który zmierza do finalnego zatwierdzenia przez wszystkie strony partnerskie w Zespole Trójstronnym. Wspólne wypracowanie stanowiska w kilku czołowych branżach przemysłowych i przyjęcie optymalnej strategii, w tak trudnym okresie wzrostu kosztów energii i opłat za EU ETS, stanowi wyraźny sukces oraz wsparcie udzielone rządowi w oczekiwanych negocjacjach z UE.

Ta sama grupa robocza zapewne podejmie kolejne wzywania w sprawie konsultacji projekty CPR, który stanie się wkrótce ważnym tematem kolejnych konsultacji w naszej branży.

JK: Co dzisiaj jest największym wyzwaniem dla działalności organizacji pracodawców budownictwa i nieruchomości? Co stanowi, Pana zdaniem, największy problem w zorganizowanych działaniach środowiska pracodawców w tych sektorach? Zapewne wyzwań jest wiele, ale czy mógłby Pan wybrać trzy najważniejsze obszary?

KB: Wymieniłbym więcej. Najważniejsze problemy to:

  • Sprawa zatrudnienia wraz z dbałością o poziom kompetencji zawodowych

  • Próba przyjęcia wspólnych, strategicznych kierunków rozwoju budownictw mieszkaniowego, w tym polityki dla młodych rodzin.

  • Wspólne działania branży w zakresie problematyki legislacyjnej w tym konsultacje i nowe projekty.

Widzę też inne tematy do rozwinięcia: BUDOWNICTWO MODUŁOWE, NISKA EMISYJNOŚĆ i TZW. ZDROWE WYROBY BUDOWLANE – ulegające recyclingowi

JK: Jest Pan Prezesem KBiN, ale jednocześnie Sekretarzem Generalnym Polskiego Stowarzyszenia Gipsu. Czym zajmuje się ta organizacja?

KB: Począwszy od roku 2002r. Polskie Stowarzyszenie Gipsu zostało członkiem KBiN, organizacji pracodawców. Sekretarzem generalnym PSG jestem od 2008 r i w ten sposób zostałem

wprowadzony w szerszą działalność na rzecz budownictwa. PSG jest rozpoznawalną organizacją skupiającą się działaniach wspierających branże producentów wyrobów gipsowych, głownie z płyt gipsowo-kartonowych. Zrzeszeni producenci wielu systemów suchej zabudowy, za pośrednictwem stowarzyszenia i powołanych grup roboczych, koncentrowali swoje działania min. na;

– koordynacji działań w ramach organizacji branżowej w UE – Eurogypsum, powołanej w Brukseli 60 lat temu.

– wsparciu sytemu kształcenia ustawicznego w postaci wydawnictw szkolnych i szkoleniu nauczycieli zawodu

– współorganizacji konkursów praktycznych umiejętności w zakresie suchej zabudowy np. Złota Kielnie

– wspieraniu konkursów EuroSkills w kraju (medal srebrny Lizbona 2010, obecność eksperta w Budapeszt 2018)

– opracowaniu pionierskiego wydania WARUNKÓW TECHNICZNYCH WYKONANIA I ODBIORU DLA SSZ, jako standardu branżowego przeznaczonego dla inwestorów, wykorzystywanego już 5 sąsiednich rynkach

– koordynacji działań technicznych, w tym udziałowi w badaniach w ITB dla ścian wysokich

– prowadzeniu szeregu specjalistycznych szkoleń w tym z dziedziny P.poż

– zrealizowaniu dwóch kampanii edukacyjnych w internecie i powołaniu stronu www.suchazabudowa.pl

JK: Budownictwo i powiązane z nim sektory przemysłu wyrobów budowlanych i nieruchomości to ogromny rynek produkcji, usług i pracy. Bardzo wrażliwy na zmiany koniunktury. Co Pana zdaniem, w najbliższych latach będzie przede wszystkim wpływać na funkcjonowanie tego rynku w Polsce? Czy mamy przed sobą dobre lata, czy powinniśmy przygotować się na „walkę o przeżycie”? Od czego to zależy?

KB: Po okresie pandemii nastąpiło zachwianie gospodarki światowej wywołane wojną na Ukrainie. Sytuacja nie ulegnie gwałtownej zmianie. Należy spodziewać się oznak kryzysu spowodowanych wysokimi cenami energii oraz wydłużonego cyklu dostaw towarów.

Nie ma lunchu za darmo i za powstałe ogromne starty w skali globalnej gospodarki ktoś musi zapłacić. Przykładowo; koszt transportu kontenera 20” do USA wynosi 10 tys $, to prawie trzykrotny wzrost, a galon paliwa kosztuje obecnie 6,5 $, co stanowi rekordową cenę od dziesiątek lat przy prawie 10% inflacji. Natomiast niemiecki przemysł motoryzacyjny w styczniu br. ogłosił zwiększenie kosztów produkcji o 25%.. W tym kontekście, cena tony stali w kraju wynosi ca 10 tys zł, a pszenicy wzrosła z 820 zł do prawie 2 tys zł. Te przykłady pokazują duże zwirowaniu w wielu gałęziach gospodarczych i trzeba będzie kilku lat do uzyskania względnej stabilności gospodarczej, w tym powrotu do niskiej inflacji. Dodatkowo, gwałtownie rosnące ceny surowców, wyrobów budowlanych oraz stawek pracy wpływają na wyraźną tendencje wzrostu cen nowych mieszkań.

W mojej opinii kluczowym elementem aktualnej sytuacji w kraju jest zdolność społeczeństwa do ponoszenie kosztów wyraźnej inflacji szczególnie w sektorze nieruchomości (koszt budowy PUM, wynajem, remonty). Przy znacznie rosnących kosztach mieszkań, zmniejsza się zdolność kredytowa, szczególnie młodych ludzi. Ostatnio banki zmniejszają poziom kredytowania o 30 – 50% przy dwójce dzieci i szykują dalsze ograniczenia w kredytowaniu, co bezpośrednio wpływa na możliwości popytu, a w konsekwencji spowolni procesy inwestycyjne. W I kw. br. nastąpił poważany spadek sprzedaży nowych mieszkań o 25% w stosunku do ubiegłego roku. Ten krajobraz gospodarczy nie wygląda optymistycznie. Znaczny wzrost cen surowców i wyrobów budowlanych ograniczy zakres planowanych inwestycji centralnych. Natomiast sektor MSP i prac remontowych w opinii ekspertów SSRW( członek KBiN) raczej utrzyma swoją stabilizację realizacji zleceń, pomimo wzrostu realnych cen prac wykończeniowych.

Podsumowując trudną sytuacje na tym ogromnym rynku produkcji, usług i pracy, będzie on narażony na oznaki i narastające symptomy kryzysu, a samo zakończenie wojny na Ukrainie będzie określać kierunek i głębokość koniecznych zmian gospodarczych, które powinny prowadzić do stabilizacji. Z jednej strony odbudowa Ukrainy otworzy ogromy rynek dostaw i przyszłych inwestycji budowalnych, a z drugiej strony wyszkoleni pracownicy budowlani wyjadą z Polski. Dlatego z dużym prawdopodobieństwem pogłębi się brak rąk do pracy w budownictwie np. liniowym. Z tego powodu nie można dziś przewidzieć pełnych konsekwencji gospodarczych dla tak niepewnego modelu i niejasnych relacji ekonomicznych ( w tym globalnej ekonomii) w najbliższych kilku latach.

Można jednak wskazać obszary większych i mniejszych zagrożeń dla poszczególnych segmentów budownictwa.

Obawiam się, że duże inwestycje przemysłowe, liniowe ( drogi i autostrady ,inne ) mogą być generalnie zagrożone i zawieszane, gdyż budżet zatwierdzony na początku kontraktu wyczerpie się i ewentualnie mogą pojawić się aneksy. Podwyżki wynagrodzeń nie będą miały wpływu na funkcjonowanie dużych firm – generalnych wykonawców, ponieważ jest tu niewielki udział prac ręcznych a jedynie urządzeń. Rezygnacja z wyszkolonego personelu jest niemożliwa gdyż praktycznie przedsiębiorstwo przestaje wtedy istnieć a sprzęt jest zbyt cenny. Wypracowane zyski pozwolą na przetrwanie ,a nowe kontrakty będą dotyczyć nowych budów na Ukrainie , gdyż już zapowiada się wsparcie finansowe UE a zapotrzebowanie i plac budowy obszerny

Budowy w miastach powinny być kontynuowane – te niezbędne ze względów społecznych. Samorządy dodatkowo będą brały kredyty, pomijając standing finansowy, bo infrastruktura musi działać.

Istnieje zagrożenie, że mieszkalnictwo i devloperka „staną” totalnie; brak możliwości kupna mieszkań, bo ceny zaporowe i brak możliwości uzyskania wysokiego kredytu przez potencjalnych klientów , dodatkowo znaczący wzrost rat spłacanego kredytu. Możliwy jest odpływ siły roboczej, co częściowo już się stało, bo ta wyjedzie „za pieniądzem” na teren Ukrainy. W budownictwie indywidualnym pojawią się oferty sprzedaży niedokończonych budów , ze względu na brak aktualnego finansowania .

Nie będzie zapaści w drobniejszych robotach dla klientów indywidualnych , kryzys już był i jakoś firmy przetrwały i przetrwają, remonty były i będą, bo zawsze jest coś do remontu, naprawy czy przebudowy. Natomiast koszty robót będą wzrastać , a więc duża część firm może przejść w „szarą strefę”, co odbiję się na wpływu z ZUS czy VAT

Prognozuję też w najbliższym okresie obniżenie zapotrzebowania na materiały budowlane, głównie wykorzystywane w kraju. Natomiast po zakończeniu działań wojennych, wzrośnie ich eksport na Ukrainę i uzyskania dofinansowania przez UE.

Ważne będą inwestycje kapitałowe firm, które będą zainteresowane rozwojem, produkcją i zbytem na tym rynku. Jest o co walczyć bo cenna jest baza surowców i minerałów. Powinniśmy też uważnie obserwować kierunki polityki Chin i ich relacje z Europą.

JK: Budownictwo w Polsce to wielki rynek pracy. W okresach dobrej koniunktury działa na nim ponad 300 tys. podmiotów gospodarczych. Od lat dyskutujemy o potrzebach i problemach tego rynku. W tym o standardach pracy, o warunkach i jakości zatrudnienia w największych firmach i w mikro-przedsiębiorstwach. Co zrobić, aby te standardy stały się choćby podobne?

KB: Zdecydowanym argumentem powinna być gratyfikacja. Specjaliści powinni zarabiać więcej od podawanej średniej krajowej, z uwzględnieniem wskaźnika kosztów dla danego regionu gospodarczego kraju. Trudna praca wymaga dodatków i odpowiedniego poziomu zarobków. Brak jest promocji tj. informacji skierowanej do społeczeństwa nt. realnych zarobków w branży.

Ta niewiedza zdecydowanie wpływa na brak częstszego podejmowania decyzji o ścieżce kariery zawodowej w budownictwie. Praca jest trudna i może niezbyt dobrze płatna, to po co kierować dziecko do szkoły zawodowej. To trzeba zdecydowanie rozwiązać. Pamiętać trzeba, że mamy dużą ilość drobnych firm wykonawczych, a z drugiej strony brak jest kandydatów do zatrudnienia.

W ramach projektu Sektorowej Rady ds. Kompetencji w Budownictwie przygotowano 2020/2021 szeroki Raport nt. zatrudnienia osób z niepełnosprawnościami i 50+, który rekomenduje rozwiązania, zmierzające do pozyskania nowej grupy pracowników dla branży budowalnej, tak jak to się dzieje w UE. Temat jest godny pochylenia się – dla uruchomienia istniejących rezerw zatrudnienia w sektorze.

JK: Dziękuję za rozmowę.

KB: Ja także dziękuję i pozdrawiam Czytelników Magazynu.

You must be logged in to post a comment Login